Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 marca 2024 12:04
Reklama

Uwaga! TVN: Antoś zmarł po porodzie. "Los tego dziecka oparł się o 20 złotych"

Antoś żył zaledwie 13 dni. Rodzice za śmierć syna obwiniają położną, która odbierała poród i lekarza dyżurnego. Twierdzą, że rodzącej odmówiono cesarskiego cięcia i odłączono KTG monitorujące pracę serca, gdy tętno dziecka spadało.
  • Źródło: UWAGA! TVN
Uwaga! TVN: Antoś zmarł po porodzie. "Los tego dziecka oparł się o 20 złotych"
Podziel się
Oceń

- Badanie KTG trwające kilka godzin może kosztować, jeżeli chodzi o taśmę, 15-20 zł. Czyli tak naprawdę, o 20 zł oparł się los tego dziecka. A podkreślam, było to dziecko urodzone bez wad wrodzonych i w pełni zdolne do życia – mówi ginekolog, dr Ryszard Frankowicz.

Marlena Deniszewska jest pielęgniarką w Szpitalu Miejskim w Siedlcach. To tam zdecydowała się urodzić swoje dziecko. Jak mówi, ciąża przebiegała bez zakłóceń. Antoś miał przyjść na świat zdrowy.

- Byliśmy bardzo szczęśliwi, od samego rana pakowaliśmy się, żeby wszystko mieć gotowe. Czekaliśmy i odliczaliśmy, kiedy zobaczymy synka. Trafiłam po godzinie 13 na oddział patologii ciąży, zrobiłam KTG i wszystko było w porządku. Zdrowy, silny chłopak – opowiada Marlena Deniszewska.

Po podaniu oksytocyny, czyli hormonu wywołującego poród, zaczęły się problemy. - Skurcze były bardzo silne, prosiłam o znieczulenie. Dostałam gaz, który mi nie pomagał - tłumaczy mama chłopca. Na sali porodowej nad rodzącą opiekę sprawowała położna.

- Kilkukrotnie prosiliśmy o znieczulenie i cesarskie cięcie. Mama czuje, jeżeli coś się dzieje złego z dzieckiem. Krzyczeliśmy, żeby zadzwonili po lekarza, bo wiedzieliśmy, że Marlena nie da rady urodzić naturalnie. Położna zwracała nam uwagę, że mamy jej nie pouczać, bo ona ma 20 lat stażu i jeśli coś się nam nie podoba, to możemy wyjść z sali – dodaje Tomasz Borysowski, tata chłopca. 

Pani Marlena przekonuje, iż wielokrotnie alarmowała, że nie da rady urodzić siłami natury. - Było podłączone KTG i po 15 minutach, kiedy była trzecia faza skurczów,  zaczęło spadać tętno dziecka ze 120 na 70 – wspomina pani Marlena.
KTG monitoruje pracę serca płodu. - Alarm było słychać na całej sali. Położna odpięła KTG i wyłączyła alarm. Nie wzywała lekarza, zero reakcji. Ona była tam sama, była szefem i robimy wszystko tak, jak ona chce – dodaje Tomasz.

Jak  mówią rodzice, tętno dziecka nie było kontrolowane w żaden sposób do końca porodu. Trwało to ok. 30 minut. Po tym czasie pani Marlena urodziła Antosia.

- Położna rzuciła go na mnie. Gdybym go nie złapała, to by spadł. Był cały siny. Myśleliśmy, że jest to chwilowe. Powiedziałam: „Mój synku kochany”, a położna odpowiedziała: „Teraz mój synku kochany? Widzisz, co narobiłaś? Mówiłam, żebyś bardziej rozszerzyła nogi i zaczęła przeć”.

Dopiero po paru minutach, jedna z pań przywróciła mu akcję serduszka. Mały nigdy nie zapłakał. Nigdy nie usłyszeliśmy jego głosu – opowiada Marlena i dodaje, że położna to ją obwiniała za problemy, które pojawiły się przy porodzie. Ale nie tylko to zachowanie zaskoczyło rodziców. 

- Kiedy synkowi próbowali przywrócić czynności życiowe, położna w końcu usiadła do dokumentacji i z uśmiechem zaczęła mówić, że jutro przyjeżdżają do niej goście, są imieniny męża, a ona nie miała kiedy upiec ciast, bo musi siedzieć w pracy. Kiedy walczono o życie mojego synka, ona miała problem z imieninami męża – płacze mama Antosia. 
Antoś w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala w Warszawie. Od momentu urodzenia, leżał podłączony do respiratora. 

- Mieliśmy nadzieję, że przeżyje. Skoro łapał nas za palec, poruszał stópkami, odczuwał łaskotki. Niestety, odszedł od nas 1 sierpnia, o godzinie 4:55 – mówi pani Marlena. Chłopiec żył tylko 13 dni.

- Wiele spraw kończących się w taki sposób, wynika z nieuwagi, niedbalstwa, wadliwego nadzoru lekarza oraz lekceważącego stosunku do porodu. Jeżeli nie używano KTG przy podawaniu oksytocyny, wina położnej a w szczególności lekarza jest bezdyskusyjna - komentuje ginekolog dr Ryszard Frankowicz ze Stowarzyszenia Obrony Praw Pacjenta.
 

 

O tym, że po podaniu oksytocyny czyli hormonu wywołującego poród, należy monitorować stan dziecka przy pomocy KTG, mówią zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. 

Rodzice Antosia otrzymali dokumentację medyczną ze szpitala dopiero po tygodniu. Pani Marlena stwierdziła, że jeden z jej podpisów został sfałszowany. 

- Jest tu napisane, że odmówiłam badania KTG, a to nie jest prawda. Natomiast pięć minut przed porodem, pojawiła się informacja dopisana innym długopisem, o stanie tętna dziecka. Skąd pojawił się taki odczyt, skoro KTG było odłączone, a ani położna ani lekarz, nie osłuchiwali brzucha? – pyta pani Marlena.

Dyżurującemu lekarzowi rozmowę z dziennikarzami odradził adwokat. Położna wyjechała na urlop. W imieniu szpitala wypowiedział się jego dyrektor. 

- Powołana została komisja w składzie pięcioosobowym, bada sprawę i ocenia sposób postępowania w trakcie całej akcji porodowej – mówi Mirosław Leśkowicz, dyrektor Szpitala Miejskiego w Siedlcach i dodaje: - Szpital nie komentuje tego, co się wydarzyło w trakcie porodu.

- Badanie KTG trwające kilka godzin, może kosztować jeżeli chodzi o taśmę, 15 – 20 zł. Czyli tak naprawdę, los tego dziecka oparł się o 20 zł. A podkreślam, było to dziecko urodzone bez wad wrodzonych i w pełni zdolne do życia. – przyznaje dr Ryszard Frankowicz ze Stowarzyszenia Obrony Praw Pacjenta.

Wydarzenia na sali porodowej, będą analizować również śledczy z prokuratury. Zostało wszczęte postępowanie w sprawie błędu w sztuce lekarskiej, który doprowadził do śmierci Antosia. 

- Na chwilę obecną, został przesłuchany ojciec dziecka. Potwierdzam, że z jego zeznań wynika, że zarzuca błędy jeśli chodzi o położną i lekarza. W trakcie przesłuchania podawał również takie okoliczności, że jego zdaniem podpis na dokumentacji lekarskiej został podrobiony i dlatego też dokumentacja została zabezpieczona. KTG również zostało zabezpieczone – mówi Katarzyna Wasak z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.

- Obiecaliśmy synkowi, że każdy, kto odebrał mu życie, poniesie konsekwencje – dodaje mama chłopca.


Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: WyborcaTreść komentarza: Już strach otwierać lodówkę w obawie czy nie wyskoczy z niej p Iwona z wojewodąData dodania komentarza: 27.03.2024, 07:48Źródło komentarza: Briefing prasowy wojewody Krzysztofa Klęczara na bieckim rynkuAutor komentarza: ciekawskaTreść komentarza: W perspektywie 4 lata to chyba logiczne mieć za sobą wojewodę niż przeciw. Z korzyścią dla Biecza. Tak jak przez ostatnie lata kiedy władze otrzymały promesy od pisu na 20 baniek na drogi, kanalizacje i zabytkiData dodania komentarza: 26.03.2024, 10:16Źródło komentarza: Briefing prasowy wojewody Krzysztofa Klęczara na bieckim rynkuAutor komentarza: wyboryTreść komentarza: Cyrk.Data dodania komentarza: 25.03.2024, 19:59Źródło komentarza: Briefing prasowy wojewody Krzysztofa Klęczara na bieckim rynkuAutor komentarza: WyborcaTreść komentarza: Żenujący spektakl. Tyle w temacie.Data dodania komentarza: 25.03.2024, 17:34Źródło komentarza: Briefing prasowy wojewody Krzysztofa Klęczara na bieckim rynkuAutor komentarza: MarekTreść komentarza: Impreza przedwyborcza ....Data dodania komentarza: 16.03.2024, 20:21Źródło komentarza: Na żywo: Międzynarodowy Turniej o Puchar Polski w Tańcu Rock'n'Roll Akrobatyczny I Boogie Woogie.Autor komentarza: MariolaTreść komentarza: I takie imprezy w czasie postu, nie ładnie :(Data dodania komentarza: 16.03.2024, 20:16Źródło komentarza: Na żywo: Międzynarodowy Turniej o Puchar Polski w Tańcu Rock'n'Roll Akrobatyczny I Boogie Woogie.
Reklama
Reklama